Schronisko dla zwierząt
ul. Turystyczna 2
10-369 Olsztyn
+48 89 526 82 15
Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.
NR REJESTRU 120/2014
KONTAKT Z BIUREM: 89 526 82 15
Mam na imię Polo. Oznaczyli mnie numerem 209/2013.
W schronisku przebywam od roku i chyba jestem już pełnoletnim jamniorem, bo mam prawie 10 lat. Ale wciąż wyglądam młodo. Mówią, że to z powodu mojego niewielkiego wzrostu – ok. 15 cm. Wiem, co niektórzy myślą o mnie: Mikrus, Drobinka, może nawet Pikuś. Ja wam dam mikrusa ! Jeszcze nie wiecie z kim macie do czynienia ! Jestem urodzonym wojownikiem i postrachem wolontariuszy, niczym pies Baskerville’ów !
I lubię zabawy na ostro ! Bo nie znoszę gdy ktoś nagle wtargnie na mój teren lub znienacka zacznie mnie dotykać, miętosić, obmacywać.
Więc jak to ? Tak bez żadnej gry wstępnej ? Niedawno, będąc na kwarantannie, obaj z Reksiem tam rządziliśmy. No może bardziej ja, bo Reksio robił głównie za kumpla. Nikt nie mógł tam wejść bez naszej zgody. Raz nawet pogoniłem samą Dyrektorkę tego całego przytułku – tak, że jej w pięty poszło ! Musiała salwować się ucieczką zasłaniając swe pęciny jakąś nędzną szmatką / może to nawet było palto?/. Tak, tak, niech wie kto tu naprawdę rządzi !
Ze mną trzeba ostrożnie, wpierw należy spokojnie się dogadywać, tego wymaga etykieta !
Tylko Mila ma u mnie pewne względy. No cóż, nawet giganci mają swoje sekretne słabostki !
Teraz przenieśli mnie z Reksiem do boksu zewnętrznego, tak żeby można było nas brać na przechadzki. I pojawił się jakiś Nowy, żeby nas wywlec na taki marsz tuptusiów. On chyba już się dowiedział, że mam swoją godność, bo podchodził do mnie jak „pies do jeża” / co za wspaniałe odwrócenie ról ! /. Ja oczywiście na wstępie obsobaczyłem go od góry do dołu, tzn. obszczekałem jak innych. Ale był bardzo uparty i przetrzymał mnie, więc odpuściłem. Zaraz potem szturcham Reksia, dając mu znać, że to tylko taka mała prolongata. A Reksio nic. Więc puszczam do niego oko i mówię: „Dziabnę go innym razem”. Reksio kichnął i aż przysiadł z wrażenia. Wreszcie dotarło !